Aleksander Doba, „Na fali i pod prąd”
Ta niezwykła książka jest opowieścią o całym życiu Aleksandra Doby. O przodkach, po których odziedziczył hart ciała i ducha, domu rodzinnym, latach nauki, młodzieńczych fascynacjach lekturowych i turystycznych, życiu zawodowym, małżeństwie, dzieciach.
Jest też historią o odkrytej po trzydziestce kajakowej pasji i coraz odważniejszych podróżach w tym o trzeciej, odbytej latem 2016 roku, transatlantyckiej wyprawie kajakowej z Nowego Jorku do Lizbony. Na jej kartach spotykamy niezwykle silną i złożoną osobowość. Wizjonera i marzyciela z inżynierską precyzją realizującego nawet najbardziej śmiałe projekty. Patriotę nie tylko chwalącego, ale też krytykującego swój naród. Roześmianego gawędziarza, który nie rezygnuje z własnego zdania pod naciskiem innych. Duszę towarzystwa podróżującą w pojedynkę. Obieżyświata nigdy nie mającego dość pływania, a jednocześnie kochającego męża, ojca i dziadka. Jedynego kajakarza na świecie, który przemierzył Atlantyk w całości, od kontynentu do kontynentu, w dodatku będąc już po sześćdziesiątce, a który uparcie nazywa się turystą, nie sportowcem.
Trudno żyć z pasjonatem dążącym do realizacji niebezpiecznych i karkołomnych marzeń. Niepokój i obawa towarzyszą mi przy każdej wyprawie Olka, ale zdaję sobie sprawę, że gdybym była przeciwna jego poczynaniom, stałby się sfrustrowanym człowiekiem. Dlatego zawsze: żyję nadzieją na powodzenie każdej wyprawy, wierzę, że wróci, ufam i czekam.
Gabriela Doba, żona
Olek, mój tata, jest dla mnie wielką inspiracją, że życie może być przygodą. Już kiedy byłem małym chłopcem, tata zaszczepił we mnie pragnienie odkrywania świata. Zaczęło się od ciekawości, co jest za najbliższą górką, a potem pojawiły się kolejne wyzwania, jak kajakarstwo górskie, wspinaczka, skoki spadochronowe oraz podróże. Teraz tata motywuje mnie w inny sposób, pokazując, że przygody nie muszą się kończyć po założeniu rodziny. Młodość jest stanem umysłu, nie metryki. Razem z żoną wyczekujemy narodzin naszego pierwszego potomka, wierząc, że nie jedna przygoda jeszcze przed nami.
Czesław Doba, syn
Ojciec zawsze był i jest bardzo konsekwentny, co przejawiało się i w naszym wychowaniu, i w dążeniu do spełniania swoich marzeń. Jak ojciec wyznaczy sobie jakiś cel, staje się niczym rozpędzona lokomotywa. Nic nie jest w stanie go zatrzymać. Dzięki jego przykładowi nauczyłem się, że tylko ciężka praca i dobrze pojęty upór pozwala osiągnąć sukces. Ojciec w głębi serca wciąż pozostaje młodym człowiekiem, którego cieszy każda chwila, a w zabawach z moimi córkami jest jak równy z równym.
Bartek Doba, syn