Promocja!

Barwy Polinezji – Jasna Tuta

Przekład z języka słoweńskiego: Mariusz Biedrzycki

ISBN: 978-83-7967-114-4

Seria: Podróże i Wyprawy

Ilość stron: 224

Format: 163 x 234 mm

Okładka: miękka ze skrzydełkami

 

Original price was: 54.90zł.Current price is: 34.90zł. z VAT

Poprzednia najniższa cena: 34.90.

Opis

 

Podróż od znanych na całym świecie plaż wyspy Bora Bora

aż po najdalsze  zakątki  archipelagu Tuamotu…

 

Piętnaście tropikalnych wysp i piętnaście rozdziałów pełnych przygód. Jasna Tuta zaprasza nas na pokład swojego jachtu, zabierając w trzyletni rejs po Polinezji Francuskiej. Jej oczami odkrywamy fascynujących mieszkańców wysp i oszałamiającą przyrodę południowego Pacyfiku. Od słynnej na całym świecie wyspy Bora Bora po najodleglejsze atole archipelagu Tuamotu – nurkuj z delfinami i rekinami, żegluj pod gwiazdami,  płyń odważnie na przekór sztormom i prądom. Dryfuj, snuj marzenia i ciesz się każdą chwilą!

Książka Barwy Polinezji jest cudownym remedium na szarość życia i codzienne zmartwienia. Inspiruje, motywuje i sprawia, że świat wydaje się piękniejszy.

 

Kiedy wiosłowaliśmy z powrotem w kierunku „Calypso”, na horyzoncie dostrzegliśmy białe żagle. Niecałą godzinę później na kotwicowisku pojawiła się mała żaglówka z parą Nowozelandczyków na pokładzie. Chwilę później nas odwiedzili, zadając nietypowe pytanie:

– Potrzebujecie butów?

Facet podetknął nam pod nos kilka par nowiutkich sandałów.

– Wymienię je na butelkę rumu.

Nie pytaliśmy, skąd je wzięli, bo od kilku lat nie mieliśmy możliwości zaopatrzenia się w dobrej jakości obuwie. Mojego rozmiaru niestety nie było, za to Rick dokonał transakcji.

– Nie widziałam was na kotwicowisku przed miasteczkiem, od dawna tu jesteście? – Zżerała mnie ciekawość.

– Nie, nie, dopiero przypłynęliśmy.

– Czyli jutro idziecie do żandarmów załatwiać papiery?

– Nie, my się nigdy nie ujawniamy.

– Co masz na myśli?!

– To proste: jeśli unikasz większych miast, nigdy nie spotkasz policji i nikt nie robi problemów. Na wyspach Galapagos opłaty są tak absurdalnie wysokie, że nie zgłosiliśmy się w żadnym porcie i żeglowaliśmy tylko między mniejszymi wyspami. A później stwierdziliśmy, że cały rejs odbędziemy w ten sposób…

Nie dociekaliśmy, czy poza anarchistycznymi przekonaniami mają jeszcze jakieś inne powody, żeby unikać policji. Na przykład kolekcję nieużywanych sandałów i innych fantów nieznanego pochodzenia…

Może spodoba się również…