Hubert Jarzębowski, „Carolus Victor”
Trup, ambicja, erotyzm i walka o zdobycie pewnego szczytu w Tatrach, którego nikt (podobno) nie zdobył. Smacznego!
„Nigdy dotąd nie dotykał dziewczęcych piersi, chociaż nie do końca wiedział, czy dzieje się to na jawie, czy tylko we wnętrzu głowy. Czuł je jednak palcami i jeśli było to złudzenie, to najpiękniejsze w jego życiu. Piersi Liny były doskonałego kształtu wylizanych przez lodowiec otoczaków i idealnie mieściły się w dłoni.
Cóż za wspaniałe chwyty. Trudność „zero plus”. Łatwo, co najwyżej nieco trudno. Gdybym mógł się czegoś takiego złapać w drodze na Szpiczasty…
Chwilę napawał się tą piękną myślą, aż nagle zrozumiał pewną rzecz lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Doszło do niego, jaki jest jeszcze dziecinny.” (fragment)