Brak w magazynie

Nanga Parbat 1982 – Tadeusz, Danuta Piotrowscy

 

 

  • ISBN: 978-83-7967-065-9
  • Ilość stron: 216
  • Format: 220 x 220 mm
  • Oprawa: twarda
  • Rok wydania: 2018
  • Seria: In memoriam Tadeusz Piotrowski

 

 

 

 

 

49.90 z VAT

Brak w magazynie

Opis

Trzeci album wydany w serii IN MEMORIAM Tadeusz Piotrowski, w opracowaniu Danuty Piotrowskiej. Jest to uzupełniony czarno-białymi fotografiami reprint książki „Naga Góra. Nanga Parbat” z 1990 roku, poświęconej wyprawie z 1982 roku na leżący w Pakistanie ośmiotysięcznik Nanga Parbat. Wyprawę organizował Karl Herrligkoffer, zaś wzięli w niej udział, m.in: Polacy – Tadeusz Piotrowski i Andrzej Bieluń, Niemcy – Schorsch Ritter i Hartmut Munchenbach, Szwajcar Ueli Buhler i Pakistańczyk Nadir.

To ostatnia, niedokończona książka Tadeusza Piotrowskiego, poświęcona Andrzejowi Bieluniowi, towarzyszowi wspólnych górskich wypraw, który w wigilijną noc 1983 roku został na Api (7132 m).

 

Nanga Parbat. Naga Góra. Daleki, wyniosły masyw ośmiotysięczny, dźwigający się kilometrami pionu po­nad spieniony w szalonym pędzie Indus. Rzeka prze­wala swe brunatne wody skalnym korytem, wrzynają­cym się w głąb spalonych słońcem gliniastych zboczy. Hen, wysoko, majaczy spowity kłębami chmur śnież­ny kolos. Naga Góra. Nanga Parbat. Marzenie wielu zapaleńców i mogiła wielu. Zmierzali ku jego świetli­stemu wierzchołkowi z uporem, na przekór wszelkim przeciwnościom losu, nie bacząc na ponoszone trudy i ofiary. Wybrańcy, do których uśmiechnął się łaska­wie przekorny los, stawiali zwycięską stopę na śnież­nej kopule, sycili się radością spełnionego marzenia, spoglądali na ciągnące się aż po kres horyzontu mro­wie nieznanych w większości szczytów. Dopięli swego. Myślami wybiegali już w przyszłość, ku innym celom, nowe góry stawały się im drogowskazem wiodącym ku nadchodzącym dniom. Dla większości pretenden­tów do tytułu zdobywcy Naga Góra nie była jednak ła­skawa. Ogromna ich większość musiała pogodzić się z przegraną, przełknąć z uśmiechem gorzką pigułkę porażki, zadowolić się li tylko mianem członka trium­fującej wyprawy, który wniósł jakiś tam wkład w dzieło ostatecznego zwycięstwa. A jakże często Nanga Parbat odbierała nawet i tę pociechę… (fragment)

Może spodoba się również…